Od Kalmara po załogowe statki podwodne

- Co to jest? Puknij się w głowę! To nigdy nie będzie pływać - słyszał Michał Latacz na początku prac nad swoim wynalazkiem. Kiedy jednak okazało się, że jego pomysł na podwodny napęd wzorowany na głowonogach jest naprawdę rewolucyjny, nikt już się nie śmiał. Teraz Michał ma swoją firmę i sporo sukcesów na koncie.

Od kiedy pamięta, interesował się przyrodą, choć nie zwyczajami godowymi sójek, jak podśmiewali się koledzy, ale jej aspektem bardziej mechanicznym. W trakcie studiów (automatyka i robotyka na Politechnice Krakowskiej) pociągało go szczególnie to, jak niektóre rzeczy rozwiązała sama natura i jak można by to przełożyć na techniczne rozwiązania. Fascynacja środowiskiem wodnym podsunęła mu do głowy pomysł na Kalmara.

- Widząc sposób poruszania się głowonogów, pomyślałem, że fajnie by było stworzyć podobnie rozwiązany podwodny napęd. Zbudowałem model, który nazwałem Kalmar, choć nie myślałem o nim w kategoriach przyszłościowego przedsięwzięcia. Kiedy jednak zobaczyłem, że mój Kalmar do pływania potrzebuje naprawdę niewiele energii, otworzyły mi się oczy i uznałem, że jest to coś naprawdę dobrego - opowiada Michał. - W dużym skrócie mówiąc, dotarło do mnie, że albo rozwinę to sam, albo cenny być może pomysł całkowicie przepadnie.(...)

Gorąco polecamy !

---------------------------------------------------------------------------------

Konkurs Młody Naukowiec – Kreator Rzeczywistości Gospodarczej

Michał Latacz - Falowe napędy przyszłości